Prąd popłynie z lądu
19 września 2023Przywróćmy rzeki transportowi
29 września 2023W 2022 r. europejskie stocznie odnotowały 42% wzrost liczby nowych zamówień. Podpisano bowiem 99 kontraktów, wobec 69 zawartych rok wcześniej. Wzrost ten związany jest z popytem na małe jednostki do przewozu ładunków suchych, w których budowie Europa staje się atrakcyjna ze względu na krótkie terminy dostaw.
Jednak malejący portfel zamówień na wycieczkowce doprowadził do utraty udziału w rynku pod względem tonażu pojemnościowego brutto GT, z 6,7% do 5,1% światowego portfela zamówień. I to mimo tego, że europejskie stocznie nadal mają zamówienia na 27 dużych i bardzo dużych wycieczkowców, przy czym żadne z nich nie wpłynęło po 2020 r. W ub.r. pojawiło się jedynie 5 kontraktów na małe i średnie cruisery. Według danych Portalu Morskiego, stoczniowym liderem w Europie (według danych za 2022 r.), pod względem GT, są Włochy (2,7 mln GT), wyprzedające Francję (1,5 mln GT) i Niemcy (1,1 mln GT). Polska plasuje się na 7. miejscu z wynikiem 0,25 mln GT.
– Sytuacja w przemyśle okrętowym jest w tej chwili nietypowa. Jednocześnie panują: dobra koniunktura i recesja. Ceny statków osiągają bowiem najwyższy poziom w historii. Nie oznacza to jednak, że poszedł za tym wzrost rentowności stoczni. Wpływają na to rosnące koszty produkcji – wyjaśnia Ireneusz Karaśkiewicz, dyrektor biura Związku Pracodawców Forum Okrętowe.
Zwraca uwagę, że przemysł budowy statków podzielił się na 2 grupy stoczni: wielkie, budujące ogromne kontenerowce czy gazowce LNG, oraz stocznie średnie lub mniejsze. W pierwszym przypadku niemal 100% globalnej produkcji koncentruje się w 10 grupach stoczniowych zlokalizowanych w Azji. W tym asortymencie jest duże ożywienie, którego wyłącznym beneficjentem są stocznie azjatyckie. Z kolei w mniejszych i średnich stoczniach w dalszym ciągu panuje recesja i nadmiar mocy produkcyjnych. Chociaż długo już to nie potrwa.
Chociażby ze względu na starzenie się floty. Na 125 tys. zarejestrowanych jednostek pływających, 50 tys. ma 25 lat lub więcej. W związku z tym musi nastąpić proces odnowy floty, choć jest on mocno przesunięty w czasie. A jest to związane z ogromną niepewnością, którą wprowadzają regulacje ekologiczne – armatorzy mają obecnie dylemat, jaki napęd wybrać dla statku, aby spełniać wszelkie środowiskowe regulacje i to możliwie w jak najdłuższej perspektywie. Dlatego według analityków przemysłu stoczniowego, czeka nas mocno przesunięte w czasie ożywienie.
Specjalnością polskich stoczni, jeśli chodzi o gotowe jednostki, są statki z zastosowaniem nowoczesnych i ekologicznych technologii napędowych, które stały się już znakiem rozpoznawczym naszego sektora okrętowego. Najnowszym wyzwaniem w tym zakresie będzie budowa w Gdańskiej Stoczni Remontowa, należącej do Remontowa Holding, serii 3 promów ro-pax (z opcją na 4) z napędem LNG, dla spółki Polskie Promy, której udziałowcami są Skarb Państwa i Polska Żegluga Morska. Umowę podpisano 26 listopada 2021 r., a produkcja pierwszego z nich ruszyła pod koniec października ub.r. Jak stwierdził I. Karaśkiewicz jest to jedno z największych zamówień serii promów pasażerskich tej wielkości w stoczniach europejskich, które w ostatnich latach niemal wyłącznie były lokowane w Chinach. Promy budowane w GSR będą miały 195,6 m długości, 31,6 m szerokości oraz linię ładunkową mierzącą 4100. Będą napędzane 4 silnikami LNG typu dual-fuel ze wspomaganiem hybrydowym. Zamiast konwencjonalnych śrub napędowych, każdy prom będzie wyposażony w 2 pędniki azymutalne na rufie oraz 2 stery strumieniowe na dziobie, co usprawni manewrowanie w portach. Pierwszy prom został zwodowany w 2023 r., a do eksploatacji trafić ma na przełomie 2024 i 2025. Z kolei cięcie blach na drugą jednostkę dobyło się pod koniec marca br.
Natomiast w stoczni Crist odbyło się, pod koniec października ub.r., wodowanie trzeciego już 2-stronnego promu hybrydowego dla fińskiego armatoraSuomen Lauttaliikenne Oy (Finferries). Jednostka o długości 70 m została specjalnie zaprojektowana dla połączenia Nauvo-Korppoo, położonych w tzw. archipelagu Turku. Będzie miała możliwość przewożenia do 52 samochodów osobowych lub kombinacji przyczep, ciężarówek, autobusów i samochodów, a także do 200 pasażerów. Statek będzie zasilany z ładowanych z lądu baterii akumulatorów i wyposażony we wspomagający napęd diesla. Natomiast drugi prom z tej serii, Altera, trafił do armatora w połowie ub.r. Warto przypomnieć, że pierwszym tego typu promem wybudowanym przez Crist dla Finferries była Elektra, która dostała m.in. międzynarodową nagrodę „Ship of the Year” w konkursie Marine Propulsion Awards 2018.
Polskie stocznie realizują także projekty dla Marynarki Wojennej. Trwają przygotowania do budowy 3 fregat dla MW, które zrealizować ma konsorcjum PGZ-Miecznik. W jego skład wchodzą: Polska Grupa Zbrojeniowa, PGZ Stocznia Wojenna, zaś ostatnio wycofała się Remontowa Shipbuilding. Umowa zakłada opracowanie, zbudowanie oraz dostarczenie do 2034 r. 3 fregat ze Zintegrowanym Systemem Walki (ZSW). Wartość całego zamówienia, wraz z jednostkami ognia i pakietem logistycznym opiewa na ok. 8 mld zł. Partnerami w tym przedsięwzięciu jest m.in. brytyjski koncern zbrojeniowy Babcock, która dostarczy projekt platformy okrętu AH140 oraz szeroki zakres wiedzy i technologii pozwalający na budowę jednostek. Natomiast Thales, odpowiadający m.in. za obszar ZSW, współpracować będzie z PGZ SW i OBR CTM. Na potrzeby tego projektu na terenie PGZ SW w Gdyni ruszyła budowa hali kadłubowej oraz hali produkcyjnej.
Remontowa Shipbuilding koncentruje się zaś na budowie kolejnych 3 niszczycieli min typu Kormoran II. Umowę na ich produkcję podpisano pod koniec lipca ub.r. Nowo budowane okręty zostaną udoskonalone w oparciu o doświadczenia z eksploatacji wcześniejszych wersji, będą miały mocniejsze uzbrojenie oraz wyposażone zostaną w lepsze sensory i morskie roboty, a także zmodernizowany zintegrowany system walki. Do eksploatacji trafią w latach 2026-2027 i wejdą w skład 12. Dywizjonu Trałowców z 8. Flotylli Obrony Wybrzeża, stanowiąc skład systemu obrony przeciwminowej MW. Na razie do MW trafiły 3 okręty, a pod koniec marca br. odbyło się cięcie blach na budowę 4 niszczyciela o nazwie ORP Jaskółka.
Artykuł opracowany we współpracy z magazynem Namiary na Morze i Handel
fot. Namiary na Morze i Handel