
Strategiczne centrum dla MEW
27 czerwca 2025Po wielu latach apeli ze strony firm i organizacji logistycznych Ministerstwo Infrastruktury przygotowuje program pilotażowy wprowadzenia pojazdów EMS (Europejski System Modułowy), czyli dłuższych, cięższych i pojemniejszych ciężarówek (powierzchnia ładunkowa do 14,9 m zamiast standardowych 13,6 m).
Uruchomienie programu pilotażowego zestawów EMS (zwanych też gigalinerami) przewidują zmiany w ustawie Prawo o ruchu drogowym (UD17), nad którymi pracuje Ministerstwo Infrastruktury.
– Projekt ten przewiduje m.in. umożliwienie w ramach programu pilotażowego poruszania się po drogach publicznych pojazdów EMS oraz naczep kurtynowych o zwiększonej długości powierzchni ładunkowej do 14,9 m (w miejsce standardowych 13,6 m). Planuje się, że ruch takich pojazdów będzie mógł odbywać się bez zezwolenia, przez określony czas, pod warunkiem, że pojazd ten będzie uczestniczył w programie pilotażowym mającym na celu przeprowadzenie prac badawczych nad zwiększeniem efektywności transportu oraz redukcji emisji gazów cieplarnianych – informuje Anna Szumańska, rzecznik prasowy MI.
Prace resortu stanowią ważny krok do realizacji postulatów branży logistycznej, są także bezpośrednią odpowiedzią na działania Polskiej Izby Spedycji i Logistyki z połowy 2023 r. Właśnie wtedy izba powołała grupę inicjatywną, składająca się z przedstawicieli polskich przewoźników drogowych, której celem było rozpoczęcie prac nad wdrożeniem w Polsce zestawów klasy EMS 25,25 m, do prac przystąpił również dr hab. Jarosław Brach, jeden z ekspertów tej tematyki. Efektem prac było stworzenie szczegółowego dokumentu „Polski Narodowy Plan Wdrożenia Zestawów Klasy EMS”. Koncepcja izby zakłada, że proces wdrożenia zestawów zostanie rozłożony aż na 10 lat i składać się będzie łącznie z 4 etapów. Pierwszy z nich trwający 2-4 lata miałby mieć charakter pilotażowy, w którym uczestniczyłyby tylko wybrane firmy, a sama masa pojazdów byłaby zwiększona jedynie do 44 lub 48 t.
W kolejnych miesiącach firmy logistyczne i przedstawiciele Polskiej Izby Spedycji i Logistyki uczestniczyli w pracach sejmowej Komisji Infrastruktury na temat EMS, pod koniec ub.r. zespół PISiL pozytywnie odpowiedział na prośbę ze strony MI o rekomendacje w sprawie pilotażowych dróg i warunków dla zestawów i kierowców. Organizacja wskazała więc m.in. że trasy powinny się pokrywać z tymi, pokonywanymi wcześniej przez typowe zestawy ponadgabarytowe, zestawy EMS nie powinny natomiast pokonywać przejazdów kolejowych, trasa musi być też wykonywana w ciągu 1 dnia pracy kierowcy (wykluczone są noclegi kierowcy w kabinie), zakazane mają być też przeładunki na trasie. Inne rekomendacje izby to zastrzeżenie, żeby przewoźnik uczestniczący w pilotażu miał co najmniej 10 lat doświadczenia w branży i nie może być on karany za poważne wykroczenia w ciągu ostatnich 5 lat oraz wymóg dodatkowego zabezpieczenia w kwocie 50 tys. zł na jeden zestaw EMS uczestniczący w pilotażu.
Czy takie rekomendacje trafią do nowego prawa drogowego? Na tym etapie tego nie wiadomo na pewno. Przedstawiciele MI podkreślają bowiem, że szczegóły pilotażu zostaną ustalone przez ministra właściwe ds. transportu po uchwaleniu ustawy przez Sejm RP i po wejściu jej w życie.
Firmy logistyczne i organizacje branżowe wypowiadają się o gigalinerach z wyraźnym entuzjazmem. Wśród wielu opinii pojawia się więc sugestia, że taki transport został już wprowadzony w krajach unijnych, krajowe opóźnienia obniżają więc konkurencyjność naszego transportu i pozbawia załadowców korzyści z usprawnienia łańcuchów dostaw.
Niekwestionowana zaletą używania zestawów EMS ma też być lepsza efektywność przewozów, gdzie jeden kierowca przewozi więcej towarów, faktyczne wprowadzenie zestawów może zmniejszyć wyraźną bolączkę branży, czyli niedobór kierowców. A jest to wyraźny i wciąż pogłębiający się problem, bo według najnowszych danych Międzynarodowej Unii Transportu Drogowego do 2028 r. w Unii Europejskiej może zabraknąć nawet 745 tys. zawodowych kierowców.
Według PISiL zalety gigalinerów polegają także obniżaniu jednostkowych kosztów transportu zarówno w przeliczeniu na 1t, jak i m3. Te pojazdy mają być też ekologiczne, bo jednostka ładunkowa generuje mniejszy ślad węglowy (2 gigalinery zastępują 3 typowe ciężarówki, mniej pojazdów to mniejsza emisja CO2). System EMS ma pozwolić także na redukcję kosztów transportu nawet o 20-30% na tonokilometr, w grę wchodzi zmniejszenie emisji CO2 o 10-15% na tkm.
Nie każdy sektor transportu podziela jednak entuzjazm na temat gigalinerów. W ub.r. ich wprowadzenie kompleksowo i surowo skrytykowały polskie organizacje kolejowe – Izba Gospodarcza Transportu Lądowego, Forum Kolejowe „Railway Business Forum”, Fundacja „ProKolej” i Związek Niezależnych Przewoźników Kolejowych. W piśmie skierowanym do Dariusza Klimczaka, ministra infrastruktury, pojawia się prośba o konsultacje z branżą i sugestia, że w pracach legislacyjnych niemal zupełnie zignorowano głos sektora kolejowego i środowisk zajmujących się transportem intermodalnym. W dokumencie pojawił się zarzut, że przewoźnicy drogowi mogą przejmować dodatkowe ładunki i wyniki raportu z 2023 r. (ich autorem były kolejowe organizacje branżowe), który sugerował, że straty sektora kolejowego i przewozów intermodalnych mogą wynieść aż 20%, ta analiza sugerowała również, że pojawić się mogą zwiększone koszty utrzymania infrastruktury dróg i koszty zewnętrzne transportu. W odpowiedzi na takie zarzuty przedstawiciele PISil argumentowali, że obawy kolejarzy są nieuzasadnione, bo system EMS ma zastosowanie w segmencie rynku przewozowego, który nie jest dostępny dla kolei. Podkreślano także, że jedna branża z partykularnych pobudek nie powinna administracyjnie wstrzymywać postępu innej branży.
Chociaż zestawy EMS już od ostatnich kilku lat dopuszczone są do użycia w wybranych krajach europejskich (m.in. w Danii, Niemczech, Finlandii i Szwecji). Jednak państwa te w sposób indywidualny podeszły m.in. do testów zestawów EMS. Finlandia i Szwecja to jedyne kraje, które wprowadziły gigaciężarówki bez testów (takie zestawy mogą tam mieć wagę odpowiednio 76 i 75 t), w Niemczech testy trwały natomiast aż 5 lat i zakończyły się pozytywnym wynikiem (wskazano, że oszczędności na paliwie wynoszą ok. 25%) w 2017 r. W tym kraju ograniczono jednak ciężar zestawów do 40 t. O 4 t cięższe gigalinery dostępne są natomiast w przypadku przewozów intermodalnych. Co istotne, w Niemczech dłuższe ciężarówki są z powodzeniem stosowane przede wszystkim w transportach liniowych w logistyce drobnicowej. Ich pojawienie się nie doprowadziło do przeniesienia ładunków z kolei na drogi. Jeszcze inaczej i równie indywidualnie kraje podeszły do faktycznej długości zestawów EMS. Finlandia już w 2019 r. umożliwiła używanie ciężarówek o długości aż 34,5 m, Szwecja takie zestawy wprowadziła na drogi od początku 2024 r. Wspomniane kraje umożliwiają też używanie na wybranych trasach najdłuższych zestawów, bo o długości do 34,5 m. Na początku 2025 r. zestawy EMS dopuściło na swoje drogi łącznie 10 krajów UE: Szwecja, Finlandia, Dania, Norwegia, Holandia, Belgia, Niemcy, Czechy, Hiszpania i Portugalia.
Artykuł opracowany we współpracy z czasopismem „Namiary na Morze i Handel”.