Potencjał polskiego offshore
29 czerwca 2022Kadry dla polskiego offshore
19 lipca 2022– Żegluga i przemysł okrętowy wkraczają w erę zmian – największą od czasu konteneryzacji w latach 60. XX w. lub jeszcze wcześniejszego wieku pary. Zmiany klimatu, innowacje cyfrowe i rozwój geopolityczny oznaczają, że sektor morski, a szczególnie firmy żeglugowe, stocznie i producenci sprzętu morskiego, nie mogą już liczyć na „normalne” działania – uważa Martin Stopford, dyrektor MarEcon Ltd. Biorąc pod uwagę plany mówiące o bezemisyjnej żegludze do 2050 r., to tempo jest naglące, ale zmiany nie nastąpią z dnia na dzień. I ważniejsze jest opracowanie odpowiedniej strategii ich wprowadzania niż szybkie działanie.
Poruszone przez M. Stopforda kwestie odnoszą się przede wszystkiego to tego co nazywa on „technologicznym trio”, a obejmujące napędy, ekologiczne paliwa i cyfryzację. W tym zakresie niezwykle istotna jest odpowiednia strategia inwestycyjna, która umożliwi osiągnięcie celów społecznych i regulacyjnych. Starzenie się floty i regulacje środowiskowe będą wymagały bowiem ogromnych inwestycji w ciągu najbliższych 3 dekad. Ponadto połączenie nowych układów napędowych, nowych rodzajów paliwa i technologii cyfrowej, które są niezbędne, aby całe trio działało wydajnie, znacząco utrudnia podejmowanie decyzji inwestycyjnych.
W przypadku napędów szef MarEcon Ltd. i były prezes Clarkson Reasarch, wskazuje na 3 opcje z wieloma zmianami. Są to nowe konstrukcje silników spalinowych mogące wykorzystywać ekologiczne paliwa (metanol, amoniak, wodór), które będą dostępne w modelach dwupaliwowych od 2024 r. Inna opcja to silniki elektryczne zasilane ogniwami paliwowymi, bateriami. Pozostają jeszcze reaktory jądrowe (tzw. MSR) napędzające silniki lub generatory. W jego opinii najlepszych rozwiązaniem dla żeglugi oceanicznej byłyby takie paliwa jak: LNG, metanol i amoniak, zaś dla żeglugi morskiej bliskiego zasięgu i floty serwisowej, poruszających się cały czas w strefach ECA, najlepszym wyborem wydają się napędy elektryczne, wykorzystujące ogniwa paliwowe/baterie oraz wodór.
Jednak zdaniem M. Stopforda, przed użytkowaniem zielonego paliwa na duża skalę pojawia się sporo problemów. Przede wszystkim żadne z paliw alternatywnych nie jest obecnie tak wydajne jak ciężki olej opałowy, wykorzystywany poza strefami ograniczonej emisji. Poza tym jest mało prawdopodobne, że branża morska będzie w stanie uzyskać tak dużo ekologicznego paliwa w nadchodzącej dekadzie, biorąc np. pod uwagę to, że np. w 2020 r. tylko 13% energii elektrycznej zostało wytworzone z paliw nie węglowych. Ponieważ świat przeniesie znaczną część swojego zapotrzebowania na energię z paliw kopalnych na energię elektryczną, popyt na zieloną energię elektryczną we wszystkich gałęziach gospodarki prawdopodobnie wzrośnie. W związku z tym nie wiadomo w jakim zakresie będzie ona dostępna dla żeglugi.
Ale co najważniejsze – ekologiczne paliwo będzie bardzo drogie. Aby umożliwić mega kontenerowcowi o pojemności 24 tys. TEU spalanie 400 t zielonego metanolu dziennie, niezbędne jest do wyprodukowania tego paliwa zainwestowanie w budowę 36 turbin wiatrowych o mocy 10 MW każda. Koszt takiej inwestycji to 1 mld USD. Dochodzą do tego jeszcze koszty utrzymania takiej elektrowni, szacowane na 100 tys. USD dziennie. Dlatego w jego opinii, przy ograniczonych możliwościach pozyskiwania zielonego paliwa, bardziej rozsądna wydaje się przebudowa i modernizacja istniejącej floty ok. 100 tys. jednostek, tak, aby przy zastosowaniu systemów technologii cyfrowej zmniejszyć ich negatywne oddziaływanie na środowisko.
Nieźle wyglądają natomiast wskaźniki jeśli chodzi o światowy handel morski, który urósł w ub.r. o 3,4%, a szacunki na br. mówią o 2,6%. Mimo, to sytuacja gospodarcza i polityczna nie nastraja optymistycznie, co potęguje niebezpieczeństwo recesji. Zdaniem M. Stopforda gospodarka światowa boryka się z 7 problemami: lockdownami w Chinach, wysokimi cenami i gazu, wysoką inflacją, nierównowagą fiskalną, rosnącymi stopami procentowymi, konsekwencjami wojny w Ukrainie i jej wpływem na dostawy gazu i surowców oraz kłopotami niektórych rynków wschodzących. Duży nacisk kładzie też na inflację i stopy procentowe. Średnia inflacja wynosi obecnie 8,5% w USA i 9,8% w Europie (w Polsce jest to 12,3%). Ostatni raz inflacja takie poziomy uzyskiwała pod koniec lat 70. XX w., gdy światowy przemysł pogrążył się w głębokiej recesji. Sytuacja może się powtórzyć.
– Żegluga uniknęła głębokiej recesji po kryzysie finansowym lat 2008-2009 dzięki luzowaniu finansowemu i szybkiej ekspansji Chin w 2020 r. Tym razem sytuacja wygląda znacznie trudniej – uważa dyrektor MarEcon Ltd.
Artykuł opracowany we współpracy z magazynem Namiary na Morze i Handel
fot. Namiary na Morze i Handel